WspomnieniaWydarzenia wojenne z 12 września 1939 roku w BełchowieData publikacji: 2011-11-09Zamieszczone przez: Jan Czubatka We wrześniu 1939 roku miałam 22 lata. W tym czasie pracowałam jako pomoc domowa w gospodarstwie rolnym za Łowiczem. Była tam już wojna. Roztrzęsiona i płacząca uciekłam z tamtych stron do Bełchowa. Do domu przybiegłam 12 września 1939 roku. We wsi zastałam wojsko. W tym dniu przyszedł do naszego domu żołnierz, który pocieszał mnie, abym się uspokoiła. Mówił mi, że Polska zwycięży. Odchodząc zostawił paczkę z ubraniem cywilnym, po którą miał wrócić po wojnie. Z ubraniem zostawił kartkę z adresem. Później przeczytałam i okazało się, że paczkę zostawił kapral Piotr Warawa. Wojna się skończyła, a Warawa po paczkę nie wrócił. Nie wiedziałam, że kapral Warawa zginął pod gruszką na polu Paradowskich i jest pochowany na cmentarzu w Bełchowie. Zawsze gdy byłam na cmentarzu, odwiedzałam grób Piotra Warawy, a w dniu Wszystkich Świętych zapalałam lampki. Dawałam też na wypominki za jego duszę. Po latach czas zatarł ślad i kartka z adresem zaginęła. Ubranie wykorzystano w rodzinie, gdyż była bieda. Źródła Dotyczy: WARAWA Piotr
|