Karta poległego

Nazwisko: SKROBISZ
Imię #1: Bronisław
Imię #2:
Imię #3:
Pseudonim:
Imię ojca: Ludwik (ur.1876 zm. 12 stycznia 1929)
Imię matki: Marianna (ur. 6 wrzesnia 1879 zm. 2 grudnia 1972)
Nazwisko rodowe matki: Jabłońska
Data urodzenia: 7 grudzień 1916 [1]
Miejsce urodzenia: Wilczkowice, gm. Radoszyce, pow. Końskie
Rodzeństwo: Franciszek Skrobisz, Antonina Borowska (Skrobisz), Marianna Maciążek (Skrobisz)
Stan cywilny: kawaler
Małżonek: -
Dzieci: -
Ostatni adres: Grodzisko 100
Narodowość: polska
Wykształcenie: podstawowe
Zawód: stolarz
Wyznanie: rzymskokatolickie
Tytuł naukowy:
Stanowisko:

Stosunek do służby wojskowej: żołnierz
Numer ewidencyjny:
Powiatowa Komenda Uzupełnień (PKU): Końskie Wilczk.[owice]
Rejonowa Komenda Uzupełnień (RKU):
Związek operacyjny: Armia Poznań
Rodzaj broni lub służby: Piechota
Stopień:

strz. [2]
Przydział na 1 września 1939: 14 DP
Jednostka: 57 pp [3]
Funkcja na 1 września 1939:
Przydział po 1 września 1939:
Funkcja po 1 września 1939:
Przebieg służby wojskowej: powołany do służby wojskowej wiosną 1939 r.
Odznaczenia:
Wrzesień 1939 - szlak bojowy:
Data śmierci: 16 wrzesień 1939
Miejsce śmierci: Złota, gm. Rybno, pow. Sochaczew
Przyczyna śmierci: zmarły z ran
Okoliczności śmierci: postrzelony z samolotu podczas zmasowanego nalotu "Luftwaffe"
Pierwotne miejsce spoczynku #1: Złota
Data ekshumacji:
Pierwotne miejsce spoczynku #2: -
Data ekshumacji: -
Pierwotne miejsce spoczynku #3: -
Data ekshumacji: -
Obecne miejsce spoczynku: Rybno, kwatera wojenna
Lokalizacja grobu: Według listy opracowanej w sierpniu 1977 roku przez płk. Ludwika Głowackiego, której maszynopis znajduje się w Urzędzie Gminy w Rybnie, Bronisław Skrobisz został pochowany w mogile oznaczonej nr 315.
Upamiętniony: Nie
Forma upamiętnienia: brak; Bronisław Skrobisz wraz z kilkudziesięcioma zidentyfikowanymi żolnierzami Wojska Polskiego, poległymi w Bitwie nad Bzurą, został pochowany bez upamiętnienia, w bezimiennej mogile. Rodzina interweniowała w tej sprawie w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W związku z tym, iz 30.12.1991 roku Kwatera Wojenna w Rybnie, w której pochowano ś.p. Bronisława Skrobisza, została wpisana do rejestru zabytków dawnego województwa skierniewickiego, rodzina, pragnąc upamiętnić na cmentarzu poległego, wystąpiła w grudniu 2012 roku do Urzędu Gminy Rybno z prośbą o pozwolenie na upamiętnienie zmarłego. Po odrzuceniu pierwszego projektu rodzina ponowiła prośbę w lipcu 2013 roku. 24 lipca 2013 roku rodzina otrzymała od administratora cmentarza, Parafii rzymsko - katolickiej pod wezwaniem Św. Bartłomieja Apostoła w Rybnie pisemną zgodę na wykonanie i ustawienie pomnika. Rodzina wciąż jednak czeka na zgodę Kierownika Delagatury w Płocku Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie.
Przedmioty znalezione przy pochowanym:
Miejsce przechowywania ww. przedmiotów:
Życiorys: Bronisław Skrobisz urodził się 7 grudnia 1916 roku w małej wiosce Wilczkowice, położonej niedaleko Radoszyc w obecnym woj. świętokrzyskim.
Jego rodzice: Ludwik Skrobisz oraz Marianna Skrobisz (z domu Jabłońska), byli rolnikami, posiadającymi niewielkie gospodarstwo rolne w Grodzisku. Bronisław wzrastał tam wraz ze swoim starszym bratem Franciszkiem (ur. 31 grudnia 1911 roku, zm 30 marca 1957 roku w Grodzisku) oraz dwoma siostrami, Antoniną i Marianną. Bronisław był najmłodszym dzieckiem Marianny i Ludwika Skrobisz. Rodzice wychowywali swoje pociechy w duchu religii rzymskokatolickiej; byli bardzo wierzący.
8 grudnia 1916 roku Bronisław przyjął sakrament chrztu św. z rąk wikarego Skroczyńskiego w Parafii Rzymskokatolickiej św. Piotra i Pawła w Radoszycach. Jego rodzicami chrzestnymi byli Andrzej Wawrzeńczyk oraz Józefa Jabłońska.
Bronisław, podobnie jak większość dzieci wychowujących się na wsi, pomagał swoim rodzicom w pracy na roli. W wolnych chwilach, jak każdy z nas w dzieciństwie, bawił się, spotykal z przyjaciółmi... Uczęszczał do szkoły podstawowej najprawdopodobniej w Grodzisku.
W okresie dzieciństwa dotknęła go ogromna strata: w wieku 13 lat stracił w tragicznym wypadku ojca - Ludwika. Jego mama nigdy nie wyszła ponownie za mąż.
Bronisław wyuczył się zawodu stolarza.
Gdy dorósł, zatrudnił się na budowie w Warszawie. Często odwiedzał dom rodzinny.
Był zaręczony z Marianną Opara, która po jego śmierci wyprowadziła się najprawdopodobniej do Warszawy.
Ogromną pasją Bronisława były rowery.
Wiosną 1939 roku został on powołany do zasadniczej służby wojskowej. Pożegnal się wówczas z rodziną, z narzeczoną i nigdy więcej nie powrócił.
Poległ w Bitwie nad Bzurą 16 września 1939 roku. Według zeznań naocznego świadka - Władysława Deji, zmarł z ran w okopie, podczas zmasowanego nalotu "Luftwaffe".
Wspomnienia / relacje: Według tradycji rodzinnej zebranej przez Joannę Czapla, wnuczke stryjeczna pochowanego: "Bronisław Skrobisz miał 22 lata, kiedy został powołany do służby wojskowej. Była to wiosna 1939 roku. Opuścił wówczas dom rodzinny, by już nigdy wiecej nie powrócić... Miał starszego brata Franciszka (to mój dziadek). Obu braci łączyła ogromna więż emocjonalna. Mój dziadek, chociaż niewiele starszy, czuł się odpowiedzialny za Bronka, za swojego młodszego brata, który w dzieciństwie, w tragicznym wypadku, stracił ojca. Oni bardzo lubieli się, pomagali sobie wzajemnie i wspierali w trudnych chwilach, których nie brakowało w tamtym jakże trudnym okresie historycznym. Bronek z wojska często pisał listy do mojego dziadka. Latem 1939 roku przyszło tych listów bardzo dużo. Ogromnie żałuję, ze nie zachował się żaden z nich. Bronek i mój dziadek brali udział w wojnie obronnej Polski w 1939 roku. Mój dziadek po trudach walk w obronie Kobrynia, w Pińskich Błotach, a następnie niewoli, najpierw niemieckiej, pózniej zaś radzieckiej, ranny, powrócił do domu. Bronek poległ w Bitwie nad Bzurą. Ze względu na stan zdrowia mojego dziadka, ukrywano przed nim dosyć długo śmierć brata. Dla członków rodziny nie było to łatwe, ponieważ dziadek wciąż czekał na wiadomości od Bronka, wciąż się o niego dopytywał. O śmierci brata dowiedział się niespodziewanie od obcych, "życzliwych" ludzi i załamał się. Śmierć Bronka byla dla niego , jak sam powiedział: "trucizną, ktora oblała mi całe ciało i duszę". Dziadek upamiętnił brata, nadając swojemu najstarszemu synowi -mojemu ś.p. wujkowi, to samo imię: Bronisław. Mama Bronisława - Marianna Skrobisz, która także bardzo przeżyła śmierć syna, zdołała uskładać pieniążki na mszę gregoriańską za jego duszę. Odprawiała się ona w Parafii w Radoszycach codziennie przez okres jednego miesiąca. Oprócz tego zleciła wykonanie ze zdjęcia portretu syna, który do końca jej życia wisiał na jednej ze ścian w jej domu. Mam ogromną nadzieję, że ktoś z członków rodziny jest w posiadaniu tego portretu. Na podstawie zeznań naocznego świadka śmierci Bronka, Marianna Skrobisz - moja prababcia, została uprawniona do pobierania renty po poległym synie. Na wiadomość o tym, iż świadek ów zamieszkuje Jakimowice, wioskę położoną gdzieś niedaleko Radoszyc, udała się tam w pieszą podróż. Chciala poznać osobiście świadka śmierci jej syna i porozmawiać z nim o jej okolicznościach. Okazało się, iż jest to jeden z kolegów Bronka: Władek Deja z Jakimowic, pózniej zamieszkiwał Pijanów. Razem walczyli nad Bzurą. Władek słyszał Bronka wołającego, proszącego o pomoc. Został on postrzelony z lecącego na niskiej wysokości samolotu, podczas zmasowanego nalotu "Luftwaffe". Władek słyszał Bronka dosyć długo i wyrażnie. Głos dobiegał z okopu: "Władek, bracie... kula mnie trafiła...". Ostrzał był jednak tak silny, ze nie mógł mu pomóc. Wraz z upływem czasu wołanie słabło, w przeciwieństwie do ostrzału. Aż w końcu zapadła cisza. Bronek przestał wołać...zmarł. Bronek cierpiał, Władek to słyszał. Bronek był świadomy nadchodzącej własnej śmierci. Moja prababcia, wybierając się do Jakimowic, by poznać kolegę Bronka, wybrała krótszą drogę, krótszą, ale o wiele trudniejszą, przez pola pokryte mnóstwem kamieni, przez łąki porośnięte wysokimi krzewami. Wracała cała zapłakana, z okaleczoną duszą, pokaleczonym do krwi ciałem. Marzeniem mojego dziadka było odnalezienie mogiły swojego młodszego brata. Znał miejscowość, w której Bronek został pochowany i zawsze pragnął tam pojechać, pojechać do Bronka. Niestety, trudny stan zdrowia (ostatnie dziesięć lat życia spędził schorowany w łóżku), a także ciężka sytuacja materialna rodziny, przekreśliła jego marzenie. Nigdy nie był na grobie Bronisława... Zmarł w wieku 45 lat. Ja natomiast nigdy nie poznałam mojego dziadka. Urodziłam sie 19 lat po jego śmierci. O nim, o Bronku i o mojej dzielnej prababci dowiedziałam się w dzieciństwie od mojej mamy Teresy Czapla (pań. Skrobisz). Była sześciomiesięcznym niemowlęciem, kiedy Bronek pożegnał się z rodziną i poszedł do wojska, a dokładnie 9 września 1939 roku, kiedy własnie rozpoczęła się Bitwa nad Bzurą, ukończyła roczek. Kiedy mi o tym wszystkim opowiadała, Kampania Wrześniowa, wojna, okupacja, Sochaczew - to wszystko było dla mnie wielką abstrakcją. Dopiero kiedy dorosłam, uświadomiłam sobie, że w mojej rodzinie są bohaterowie: mój stryj BRONEK i mój dziadek FRANEK, i jestem z nich bardzo, bardzo dumna!!! Z opowiadań mojej 93-letniej babci Marianny Krysińskiej (Skrobisz) - bratowej Bronka, wiem także, że był on bardzo przystojny, elegancki, wesoły i uwielbiał rowery, »(...) zawsze przyjeżdżał do nas nowym rowerem, a jak błyszczał ten rower (...)«". Moja babcia, która zawsze z ogromnym szacunkiem wspomina Bronka, pamięta dobrze dzień, kiedy odchodzil on do wojska. Moj dziadek odprowadzil go wówczas do Radoszyc. Moja babcia do dzisiaj ma przed oczami dwóch przystojnych mężczyzn na drodze. Jeden trochę niższy, drobniejszy, "zmężnieje w wojsku" - pomyślala, po czym obaj zniknęli jej z oczu. Także moja ciocia Wanda Janus (pań. Borowska) - córka siostry Bronka, Antoniny Borowskiej, pamięta dzień, kiedy Bronek, w towarzystwie swojego dobrego kolegi, Jana Jurczyka, przyszedł do nich, dwa lub trzy dni przed pójściem do wojska, pożegnać się. Była wówczas 13-letnią dziewczynką. Znała jednak Bronka - swojego wujka, bardzo dobrze. Spędzał on wiele czasu z jej ojcem Wawrzyńcem Borowskim. Szwagier Bronka był stolarzem. Bronek uczył się u niego w warsztacie zawodu stolarza. Ciocia wspomina, że ojciec jej, zawsze chwalił i podziwiał Bronka. Był on bardzo zdolnym, pojętnym uczniem. Kiedyś wykonał przepiękny wózeczek dla lalek. Wykończyl go z taką precyzją, że tylko podziwiac. Wózeczek ten od razu został sprzedany. Bronek naprawdę miał rękę do wykonywania zawodu stolarza. Jego umiejętności, zaradność dostrzegane były przez ludzi. Jako ogromny miłośnik rowerów, które w owym czasie nie należały do tanich, sam zbudował sobie, ze starych, skompletowanych częsci, swój pierwszy, wymarzony rower. Póżniej często te rowery zmieniał, "co jeden to ładniejszy". Jedna sytuacja szczególnie utkwiła mojej babci w pamięci. Spędzała wówczas czas razem z dziadkiem u swoich rodziców, kiedy nagle do domu wpadł Bronek. Babcia przeraziła się, ponieważ wygląd Bronka wskazywał na ogromną tragedię. "Ktoś umarł"- pomyślała. Odczuła jednak ogromną ulgę, kiedy Bronek w końcu wykrztusił z siebie: "Franek, rower mi ukradli ". Dziadek zerwał sie z miejsca. "Akurat bo znajdziecie" - zdołała powiedzieć im na pożegnanie moja babcia, za co została uraczona przez dziadka takim spojrzeniem, że juz nic więcej nie dodała. Poszli oboje z Bronkiem do wsi szukać ukradzionego roweru. Po kilku dniach Bronek był właścicielem nowego roweru, który błyszczał oczywiście jeszcze bardziej. Od mojej mamy i mojej babci dowiedziałam sie także, że Bronek przed pójściem do wojska, przekazał ziemię, pole, którę otrzymał w spadku po swoim ś.p. ojcu, swojemu bratu - mojemu dziadkowi. Nie wziął od niego żadnych pieniędzy!!! Moja ciocia Wanda wspomina także kolegę Bronka - Jana Jurczyka, który przed wojskiem przyszedl do nich razem z Bronkiem pożegnać się. Pamięta go także moja mama oraz mój wujek Edek Borowski - siostrzeniec Bronka, od którego dowiedziałam się, że Bronek i J. Jurczyk, będący rówieśnikami, zostali w tym samym czasie zmobilizowani do zasadniczej służby wojskowej. Zależało im bardzo na tym, by służyć razem w tej samej jednostce. Stawili sie oboje 20 marca 1939 roku. Niestety los ich rozdzielił. Bronka skierowano do Poznania, jego kolegę do Warszaawy. Brał on także udział w wojnie obronnej Polski w 1939r. Przeżył, powrócił do domu, założył rodzinę. Po latach wspominał Bronka jako bardzo dobrego, szczerego kolegę: "taki życiowy". Bronek i J. Jurczyk - zaradne chłopaki, znależli zatrudnienie w Warszawie. Bronek pracował na budowie. Miał znakomite zakwaterowanie. Mieszkał w tym czasie u Franciszka i Wincentego Jabłońskich, braci jego mamy, gdzieś w okolicy Okęcia. Na Bronka zawsze czekał ciepły posiłek w domu. J. Jurczyk wspominał, że Bronek zawsze mu kotlety przynosił. Zmarł całkiem niedawno w marcu 2013 roku. Bronek zachował się w pamięci najbliższych jako życzliwy człowiek; ukochany syn, narzeczony, dobry brat, pracowity siostrzeniec, zdolny szwagier, "sposobny" wujek, dobry, "zyciowy" kolega; mój dziadek stryjeczny, BOHATER, którego nie znałam, ale mimo tego, jest mi bardzo bliski !!! 10 lat temu tworząc drzewo genealogiczne mojej rodziny, próbowałam ustalić dokladne miejsce pochowania Bronka. Nie wiedziałam jednak do kogo się zwrócić. Pytałam rodzinę i wciąż słyszałam, że Bronek pochowany został " gdzieś koło Sochaczewa, pod Sochaczewem, niedaleko Sochaczewa, obok Sochaczewa", Sochaczew, Sochaczew, Sochaczew... . Była tez i inna wersja twierdząca, że Bronek zginął w obronie Twierdzy Modlińskiej, co nie pasowało mi w ogóle do zeznań wtedy nieznanego mi świadka. Moje poszukiwania stanęły dokładnie w tym samym miejscu, w którym je zaczynałam "w Sochaczewie", o którym słyszałam już w dzieciństwie, a który do tego wszystkiego był oddalony bardzo daleko od mojego miejsca zamieszkania. Dopiero 10 lat pózniej, pewnego jesiennego wieczoru 2012 roku, mój brat oświadczył mi nagle: "a wiesz, że znalazłem Bronka". Nie mogłam w to uwierzyć! Mój brat odnalazł go na portalu Bohaterowie1939.pl .
Historia pochówku:
Poszukiwania mogiły:
Źródła: Księga pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej, t. I, Żołnierze września N-Z, kom. red. B. Affek-Bujalska i in., wstęp i red. nauk. E. Pawłowski, Pruszków 1993, s. 159 (dalej: KPŻP).

Uwaga, rodziny żołnierzy armii "Poznań" i "Pomorze"!, „Wrocławski Tygodnik Katolicki”, R. XIV, 1966, Nr 38 (679) (dalej: WTK).

Urząd Stanu Cywilnego w Radoszycach, Akta stanu cywilnego parafii Radoszyce (dalej: USC Radoszyce).

Tradycja rodzinna (zebr. Joanna Czapla, wnuczka stryjeczna pochowanego).

Uwagi:
Przypisy: [1] a) 7 grudnia 1916 (źródło: USC Radoszyce); b) brak danych (źródło: KPŻP; WTK);
[2] a) strz. (źródło: KPŻP); b) brak danych (źródło: WTK);
[3] a) 57 pp (źródło: KPŻP); b) brak danych (źródło: WTK);
Ostatnie zmiany: 2014-10-31 17:01:06 przez asiacz | Jeżeli chcesz uzupełnić lub zmienić dane wciśnij -

Zdjęcia, dokumenty, pamiątki

Odpis skrocony aktu urodzenia brata Bronislawa Skrobisza - Franciszka. Na podstawie tego aktu blednie sadzilismy, iz Bronek, jako najmlodszy z dzieci, takze urodzil sie w Grodzisku.Rodzice  Bronislawa SkrobiszaFranciszek Skrobisz - starszy brat Bronislawa Skrobisza;
zdjecie wykonano w Tomaszowie LubelskimWzorujac sie postawa mamy Bronislawa Skrobisza, moja mama w wieku 16-tu lat, za swoje pierwsze zarobione ciezka praca pieniadze, zlecila takze wykonanie ze zdjecia portretu swojego ojca, Franciszka Skrobisza. Portret ten wisial cale moje dziecinstwo u mnie w pokoju. Obecnie poszukuje drugiego portretu: Bronka, ktorego niestety nigdy nie widzialam, a ktory dobrze pamietaja moja mama i moja babcia.

















Moj s.p. wujek Bronislaw Skrobisz - bratanek Bronislawa Skrobisza; moj dziadek nadajac swojemu najstarszemu synowi imie Bronek, upamietnil w ten sposob swojego mlodszego brata. Obecnie jest to jedyna forma upamietnienia Bronislawa Skrobisza. W Kwaterze Wojennej w Rybnie, w ktorej zostal pochowany, brakuje tablicy epitaf. z jego imieniem i nazwiskiem. Nieznany jest takze nr mogily.Zdjecie z pogrzebu mojego dziadka; u gory po prawej stronie Marianna Skrobisz - mama Bronislawa Skrobisza, po lewej stronie siostra Antonina Skrobisz, na dole moja mama - bratanica Bronka -Teresa Skrobisz ze swoim mlodszym bratem Bronislawem Skrobiszem.Teresa Czapla - bratanica Bronislawa Skrobisza;
Pirwszy raz w Kwaterze Wojennej w Rybnie;
Wielkanoc 2013Prawnuczka stryjeczna Bronislawa Skrobisza - 7-letnia Ronja (Bronia)Teresa Czapla i jej wnuczka RonjaBronislaw Skrobisz byl strzelcem 57 PP 14 Dywizji Piechoty Armii Poznan.Laurka dla BronkaMama wciaz ma nadzieje, ze mogila Bronka  odnajdzie sie.Ronja, kierujac sie swoim malym serduszkiem, wskazala mogile, przy ktorej pochowanych zostalo 4 zolnierzy, 3 zidentyfikowanych z imienia i nazwiska oraz jeden nieznany. Przy tej mogile zasadzila dla Bronka zywego kwiatka. Robiac to zdjecie, zauwazylam cos na krzewach, miedzy drzewami... zludnie przypominalo to helm zolnierski... ktos tylko zgubil kapelusz :)ZLOTA - niewielka wioska; tutaj 16 wrzesnia 1939 roku, podczas zmasowanego nalotu, polegl Bronislaw Skrobisz.Podczas pobytu w Zlotej mialam przyjemnosc poznac Pana Czeslawa Gorzkowskiego, ktory jako maly chlopiec byl swiadkiem wydarzen wrzesnia 1939 roku. Wskazal mi on kierunek, z ktorego nadjechala niemiecka 1 Dywizja Panzerna, ktora w Zlotej "rozjechala 57 PP", w ktorym sluzyl Bronek.Przejezdzajac przez miejscowosci, na terenie ktorych toczyly sie walki we wrzesniu 1939 roku, uslyszalam w radio zapomniana juz piosenke: 
"Powiedz mi kto dal im prawo walk, gdy moje serce chce bic, zyc (...).
Powiedz mi dlaczego mam sie bac, na bacznosc stawiac sny, zapiac sie w brazowy pas.
Powiedz mi dlaczego tak ma byc, ze licze kazdy dzien i w kazdym mam te same lzy (...)". Slowa tej piosenki, w tym miejscu "trafily" moje serce.  "Kociol nad Bzura" odzwierciedlil sie w moich uczuciach.  Bol, gniew, nienawisc, zlosc, zal, smutek, rozpacz, samoloty, czolgi, Bronek miedzy tymi czolgami, moja prababcia i moj chory dziadek, ktorzy tak bardzo pragneli tutaj przyjechac, a nie mogli... Nie moglam powstrzymac lez!Wnuczek stryjeczny Bronislawa Skrobisza - moj starszy brat Miroslaw Czapla, ktory odnalazl Bronka na portalu bohaterowie1939.pl. W imieniu mojej mamy, mojego brata i swoim wlasnym skladam ogromne podziekowanie wszystkim wspoltworcom tego portalu, za ich trud, wysilek, poswiecenie, czas. Dzieki Waszej pracy udalo nam sie odnalezdz Bronka, dzieki Wam pamiec o bohaterach wrzesnia nie wygasnie.
Szczegolne podziekowanie przesylam Panu Tomaszowi Karolakowi, ktory odszukal w zrodlach informacje, pochodzaca najprawdopodobniej z niesmiertelnika, ze zolnierz pochowany w Kwaterze Wojennej w Rybnie byl mobilizowany przez Powiatowa Komende Uzupelnien w Konskich Wilczk. Wedlug akt stanu cywilnego Parafii Radoszyce, ktore udalo sie odnalezdz Pani Malgorzacie Michalskiej z Urzedu Stanu Cywilnego w Radoszycach, za co rowniez jej bardzo dziekuje, Bronek urodzil sie w Wilczkowicach, a nie w Grodzisku, jak zawsze sadzilismy. Ta informacja potwierdzila hipoteze, iz zolnierz spoczywajacy na cmentarzu w Rybnie to nasz poszukiwany Bronek, do ktorego moj brat Mirek, wedlug mojej babci i mojej mamy, ktora pamieta Bronka z portretu, jest bardzo podobny. Obaj sluzyli w Poznaniu, Bronek w 1939, Mirek w 1986 
"Gdybym wtedy wiedzial, ze Bronek tez szedl do Poznania..."05 czerwca 2013 roku w Kosciele NMP Krolowej Polski
w Leborku odbyla sie Msza sw. za s.p. Bronislawa SkrobiszaAntonina Skrobisz -  siostra  Bronislawa SkrobiszaOdpowiedz Polskiego Czerwonego Krzyza w sprawie ustalenia dokladnego miejsca pochowku s.p. Bronislawa Skrobisza; 23 maj 2013
Zgoda administratora Kwatery  Wojennej w Rybnie - Parafii Rzymsko-Katolickiej w Rybnie, na ustawienie pomnika upamietniajacego s.p. Bronislawa Skrobisza; 24 lipiec 2013 (zgode te otrzymalam natychmiast bez zadnych problemow)Odpowiedz Rady Ochrony Pamieci Walk i Meczenstwa dotyczaca planow Kwatery Wojennej w Rybnie oraz  zlokalizowania mogily nr 315, w ktorej pochowano Bronislawa Skrobisza. (27 listopad 2013)
"(...) Rada OPWiM nie posiada planow tego obiektu (...)."Wedlug listy opracowanej w sierpniu 1977 roku przez plk. Ludwika Glowackiego, ktorej maszynopis znajduje sie w Urzedzie Gminy w Rybnie, Bronislaw Skrobisz pochowany zostal w mogile oznaczonej nr 315. Ze wzgledu na brak oryginalnych planow Kwatery Wojennej w Rybnie, trudno jest zlokalizowac polozenie mogily oznaczonej tym numerem. Najprawdopodobniej znajduje sie ona po lewej stronie obelisku.Joanna Czapla - wnuczka stryjeczna s.p. Bronislawa Skrobisza

Komentarze

Prosze o kontakt osoby spokrewnione z Bronislawem Skrobiszem: joanna@czapla.org

dodany przez: asiacz, 2013-01-12