imienna stela nagrobna na jednej z mogił zbiorowych kwatery wojennej na cmentarzu parafialnym w Bednarach
Przedmioty znalezione przy pochowanym:
Miejsce przechowywania ww. przedmiotów:
Życiorys:
Wspomnienia / relacje:
Jak wspomina Krystyna Borowska: "Nie jestem krewną wymienionego strz. Jana Jakowlewa. Znam jednak imię Jego matki i jestem w posiadaniu Jej fotografii z roku 1962. Strz. Jan Jakowlew jest pochowany w kwaterze wojskowej na cmentarzu we wsi Bednary. Pochodzę z tej wsi. Mieszkała tam moja Babcia (Aniela Madanowicz) i moja Mama. Po wojnie Pani Józefa Jakowlew, pochodząca z Łodzi, odszukała miejsce pochówku swojego jedynego syna Jana. Przyjechała na cmentarz w Bednarach w latach 50-tych. Ponieważ nie miała możliwości powrócić tego samego dnia do Łodzi, znalazła nocleg u mojej Babci, mieszkającej wówczas bardzo blisko stacji kolejowej. Obie były wdowami. Panie zawarły znajomość, która trwała długie lata. Moja Mama mieszkała podczas studiów przez kilka lat u Pani Jakowlew w Łodzi na początku lat 50-tych. Pani Józefa przyjeżdzała na grób syna dopóki dopisywało jej zdrowie. Z Jej inicjatywy został postawiony na kwaterze syna metalowy krzyż, który dzięki wrażliwości ludzkiej nie został usunięty z kwatery strz. Jakowlewa, pomimo że wyróżnia się i nie jest zgodny z koncepcją architektury kwatery żołnierskiej. Razem z rodzicami byłam również kilkakrotnie u Niej w Łodzi. Wiem, że mąż Pani Józefy był przed wojną policjantem. Została wdową jeszcze przed wojną - mąż popełnił samobójstwo. Samotnie wychowała jedynego syna. Moi rodzice już nie żyją i nie mam, niestety, możliwości uzyskać innych informacji. Ja byłam dzieckiem, kiedy zmarła Pani Jakowlew, a niestety w domu nie zachowała się żadna korespondencja. Po Pani Józefie pozostał u nas w domu stary przedwojenny zegar ścienny, fotografia i dobra pamięć w rodzinie o drobnej, pełnej delikatności i subtelności samotnej kobiecie. Pozostał także obowiązek przekazany przez moją Babcię i Mamę mnie (a ja przekazuję to mojej córce i wnuczce), aby zawsze pamiętać o zapaleniu lampki na grobie syna Pani Jakowlew. Pani Jakowlew zmarła na początku lat 70-tych w domu starców w Łodzi. Niestety nie jestem w posiadaniu żadnych dokumentów. Nie potafię niczego udowodnić. Jednak postanowiłam opisać tę historię, ponieważ czuję, że jestem to winna obojgu - Matce i Synowi. Wraz ze mną umrze znowu kilka szczegółów, mimo że opowiadam historę moim bliskim z kolejnego pokolenia...".
Historia pochówku:
zob. wyżej - pole "Wspomnienia / relacje"
Poszukiwania mogiły:
zob. wyżej - pole "Wspomnienia / relacje"
Źródła:
Księga pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej, t. I, Żołnierze września A-M, kom. red. B. Affek-Bujalska i in., wstęp i red. nauk. E. Pawłowski, Pruszków 1993, s. 268.
Biuro Informacji i Poszukiwań PCK, Listy strat, sygn. 6062, Polski Czerwony Krzyż - Pełnomocnik na Oddział w Łowiczu, Spisy poległych z r. 1939 obejmujące część powiatu sochaczewskiego oraz trasę: Kutno - Łowicz, Łowicz, 26 II 1946 r. (maszynopis), s. 84-85.
Urząd Gminy Nieborów, Księga pochowanych (rękopis), poz. 24.
Wysocki W., 10 Pułk Piechoty 1918-1939, Warszawa 1997, Aneks IV/3 - s. 184.
Wspomnienie Krystyny Borowskiej, wnuczki przyjaciółki matki pochowanego.
Uwagi:
Ostatnie zmiany: 2015-02-09 22:26:30 przez redakcja |
Jeżeli chcesz uzupełnić lub zmienić dane wciśnij -